Kto, z kim, gdzie i dlaczego?
Pod tym dziwnym nagłówkiem kryje się bardzo ważna rzecz – wstęp do rozpoczęcia naszych rozważań i zadanie sobie pytania: po co właściwie tak mocno przyglądać się kwestii zakupu pierwszego tabletu i dlaczego tabletu?
Ponieważ pierwszy zakup jest krytyczny z punktu widzenia psychiki i pierwszych doświadczeń, rzutujących na późniejszą pracę z tabletem, nie warto kupować tańszego modelu nieznanego producenta (tzw. noname) bo w taki sposób można się tylko zrazić do tych urządzeń – naprawdę lepiej jest kupić raz a dobrze.
Warto na początek zastanowić się nad sensem zakupu – po co mi tablet? – co będę na nim robił? – czy będzie bardziej przydatny niż tańsza ale porządna myszka? – a może lepiej pozostać przy kartkach i ołówku? Tablet graficzny przyda się przede wszystkim tam, gdzie potrzebna jest wolność ruchów i płynność tych szybkich, a także stopniowanie siły nacisku. Przy szybkich pociągnięciach piórkiem, ślad jest o wiele lepszy niż przy pociągnięciu myszką, dodając do tego kontrolę nacisku, uzyskuje się świetne urządzenie m.in. do:
  • ręcznego retuszu zdjęć
  • cyfrowego malowania wszelkiej maści
  • podpisów ręcznych i pisma odręcznego (co jest dosyć oczywiste)
Oczywiście trzeba tutaj zaznaczyć że stopniowanie nacisku (w przypadku droższych, profesjonalnych tabletów – także i nachylenia) zależy od oprogramowania w którym się pracuje. Nie każdy bowiem program obsługuje tablety graficzne lub robi to w sposób dziwny / niepełny.
W projektowaniu pod WWW i DTP tablet sprawdza się średnio, ponieważ dobra myszka uzyskuje tutaj pożądaną 1-pikselową precyzję, ale nie znaczy to że jest to urządzenie nieprzydatne. Zdarzało mi się że po kilku godzinach intensywnej pracy przerzucałem bolącą rękę z myszki na piórko, aby dać odetchnąć nadgarstkowi (tablet pomaga osobom cierpiącym na zespół cieśni nadgarstka, a więc wszelkiej maści grafikom i projektantom). Po prostu z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że więcej jest tu klikania i przesuwania niż rysowania i retuszowania, więc tutaj zakup drogiego modelu troszkę mija się z celem. W przypadku rysowania cyfrowego tablet graficzny jest już jednak elementem tak niezbędnym jak powietrze do oddychania. Myszką nie da się zrobić tego, co na tablecie – koniec.

Tablety multimedialne jako substytuty tabletów graficznych
Jako że pod artykułem pojawiało się (i nadal pojawia) sporo nieporozumień związanych z podobieństwem nazw „tablet” między tymi urządzeniami oraz naiwnej chęci uzyskania sprzętu mogącego zastąpić konwencjonalne urządzenia rysujące, najlepiej jeszcze będącego zbliżonym do drogich Cintiq’ów, chciałbym coś sprostować. Przede wszystkim – nie da się tak. Na tablecie multimedialnym można się co najwyżej pobawić, pracować już nie, nie wspominając już o mocy obliczeniowej czy o oprogramowaniu, które w przypadku tabletów multimedialnych jest jedynie cieniem tego, co można zrobić na normalnym komputerze. Tablet multimedialny jest zabawką, nigdy nie był, nie jest i nie będzie substytutem ani tabletu graficznego, ani normalnego pełnoprawnego komputera. Dlatego wszyscy, którzy chcą bawić się w rysowanie, mogą oczywiście to robić na tablecie multimedialnym, ale będzie to tylko i wyłącznie zabawa.
Tablet i nie patrzenie na niego tylko na ekran – nawyk
Jest to jedna z tych rzeczy, których niestety trzeba się nauczyć. Jeśli bardzo dużo pracowało się z „mediami analogowymi”, czyli np. zwykłą kartką i ołówkiem, przyzwyczajeni jesteśmy, że to co robimy automatycznie przekłada się na efekt tam, gdzie trzymamy ołówek. W tablecie taka sytuacja może mieć miejsce tylko w bardzo drogich modelach z wyświetlaczami, gdzie de facto „rysuje się na monitorze”, ale w tych tańszych, klasycznych urządzeniach niezbędne jest wyrobienie u siebie nawyku patrzenia nie na „kartkę” tylko na monitor. Wyobrażenie sobie ręki sunącej i rysującej po monitorze podczas gdy fizycznie znajduje się na tablecie pod głową jest na początku trudne ale nie niemożliwe. Co ciekawe wiele osób rezygnuje z przyszłej pracy z tabletem właśnie na tym etapie, nawet nie zadając sobie trudu spróbowania przyzwyczaić się stopniowo do takiej formy komunikacji z komputerem. Predyspozycje i posiadany sprzęt a faktyczny rozmiar tabletu
O, tutaj zaczyna się już poważna zabawa. Do gry wchodzą bowiem dwa czynniki w dużym stopniu wpływające na wybór tabletu – własny styl oraz posiadany sprzęt.
Poprzez styl mam na myśli to, czy podczas rysowania ręka sama garnie się do pracy detalicznej, szczegółowej, czy też nie. Jeśli tak, to oznaczać to może precyzyjną pracę przy dużym powiększeniu i tym samym duże prawdopodobieństwo poradzenia sobie na mniejszym tablecie (co też przełoży się naturalnie na mniejsze koszta). Jeśli nie, jeśli ruchy są wolne lub wręcz zamaszyste, to warto brać pod uwagę większe urządzenia. Najprościej sprawdzić to próbując rysowania klasycznego, właśnie z kartką i ołówkiem. Osoby które aktywnie tworzą analogowo zapewne będą wiedziały od razu jakie mają predyspozycje w tym zakresie.
W zasadzie najwięcej pytań i wątpliwości budzi niezmiennie właśnie kwestia wyboru rozmiaru pod siebie. Także podsumowując wszystko i upraszczając najbardziej jak się da:
Duże tablety jak A4 dają większy komfort w przypadku większych rozdzielczości monitora i pozwalają na precyzyjniejszą pracę w takich przypadkach. Mniejsze tablety, tj. A5, są natomiast świetne dla osób szukających uniwersalnego obszaru roboczego, nie za małego i nie za dużego, gdzie dodatkowym plusem będzie możliwość zapakowania go np. do torby wraz z laptopem. Najmniejsze tablety A6 są zaś bardzo dobrym wyborem dla osób, które nie chcą wydać fortuny na coś czego nie potrzebują, a chcą się bawić w retusz i pracę z detalami wraz z opcją zabrania ze sobą tabletu do plecaka czy też podpięcia nawet pod netbooka.
Gdybym miał przełożyć rozmiary tabletów na rozdzielczości, to osobiście zaklasyfikowałbym je następująco:
  • A6 (S) – najmniejsze – 1024×600 – 1280×800 – 1366×768 – 1440×900 (nie wykraczałbym jednak poza 1366×768, którą dysponuje większość laptopów 15”),
  • A5 (M) – 1366×768 – 1440×900 – 1600×900 – 1680×1050 – 1920×1080 (nie wykraczałbym poza rozdzielczość FullHD 1080p),
  • A4 (L) – 1920×1080 – 1920×1200 i wzwyż,
  • A3 (XL) – 1920×1200 i wzwyż oraz niektóre konfiguracje wielomonitorowe.
Myślę że to powinno wydatnie uprościć sprawę. Przynajmniej w teorii, ponieważ w praktyce każdy ma własne preferencje co do wielkości, a i tablet ma też swój format, przez co możliwe (i wskazane) jest dobranie jego obszaru pod posiadany sprzęt – przede wszystkim monitor i jego rozdzielczość / format – ale też i to co się na nim tworzy. Przykład z życia wzięty: posiadam monitor 1080p i bardzo detaliczną rękę, przez co operuję nadgarstkiem bardziej niż całą ręką i nie boję się pracować ze zbliżeniem dochodzącym nawet do 600%, więc najbardziej optymalnym tabletem będzie dla mnie A5 lub A4 (osobiste preferencje wskazują na A5, choć na większym prawdopodobnie też bym sobie poradził i bardzo szybko się do niego dostosował). Rysując na większym tablecie musiałbym jednak na ogół brać bardziej zamaszyste ruchy i przez to mocniej bym się męczył, mowa o rysowaniu postaci, a przynajmniej w początkowym etapie migracji. Z kolei gdybym rysował pełne kolorowe sceny, prawdopodobnie lepszy byłby jednak A4 – to wskazuje z kolei typ tworzonej przeze mnie grafiki. Proste.
Kiedyś można było rozróżnić tablety klasyczne w formacie 4:3/5:4 i panoramiczne, ale to były czasy gdy panoramy nie były pompowane na rynek jako standard. Dziś jest inaczej, także np. od strony Wacoma, dostać można tylko tablety pod monitory panoramiczne. Rozwiązuje to problem w przypadku nowego sprzętu, tj. nowy tablet – nowy monitor, bo w obu przypadkach prawdopodobieństwo wystąpienia wide’a jest ogromne, niemal pewne. Gorzej jeśli ma się starszy sprzęt.
Czym zatem skutkuje niedopasowanie formatu lub rozmiaru tabletu do monitora? Chociażby to:
Zły format (np. tablet „panoramiczny” a monitor „kwadrat”) – najlepiej widać to podczas próby narysowania koła. Rysując bezpośrednio na tablecie, mimo że będzie to koło, na ekranie wyjdzie jajo, elipsa. Dzieje się tak dlatego, że ze względu na format i próbę odwzorowania całego monitora na całym tablecie, ich faktyczne rozmiary są różne i na np. dwa centymetry szerokości na monitorze przypadnie jeden centymetr tabletu, z kolei wysokość pozostanie w relacji 1cm = 1cm.
Rozwiązanie problemu: solucją, choć kosztem obszaru tabletu jaki się posiada, jest ustawienie w nim stałych proporcji. Dzięki temu część tabletu przestanie reagować, co spowoduje zawężenie się jego obszaru aktywnego, ale odwzorowanie będzie wtedy w prawidłowej relacji 1:1 na obu osiach X i Y.
Zły rozmiar (np. tablet = mały A6 a monitor = duży 24” 1920×1200) – w przypadku niedopasowania do siebie rozmiarów tabletu może pojawić się ogromny problem precyzji. Przedstawiony tu w nawiasie dosyć skrajny przypadek, gdy mały tablet retuszerski A6 jest podpinany pod maszynę z ogromnym monitorem 24”, zaowocuje tym, że malutki ruch ręką na tablecie będzie sporym przesunięciem na ekranie monitora. Biorąc pod uwagę że tabletem będzie np. Wacom Bamboo, co oznacza dosyć dużą czułość, problem nabiera realnych kształtów i nawet drganie rąk będzie przeszkadzało. Przełoży się to na przymus pracy z bardzo dużym powiększeniem i męczące po pewnym czasie skupianie się na ruchach własnej ręki.
Rozwiązanie problemu: niestety ale w takim wypadku może okazać się konieczny zakup albo mniejszego monitora, albo większego tabletu i raczej to drugie powinno mieć miejsce.

Nie ma jednak powodów do obaw. O ile musiałem napisać o formatach tabletów i ich relacji z monitorem, o tyle jeśli posiada się nowy monitor panoramiczny i chce kupić nowy tablet, to nie powinno być problemu.
Warto wziąć też „poprawkę na wiatr” i zdecydować się na taki tablet, aby np. po wymianie monitora nie było potrzeby zakupu kolejnego tabletu. Wiem że jest to dosyć trudne, ale jeśli planuje się zakup tabletu i jednocześnie przebąkuje się pod nosem „łeee monitor bym sobie zmienił”, to lepiej jest wstrzymać się z zakupem, nabyć monitor, potem dopiero tablet. Łatwiej jest dobrać jedno pod drugie niż wszystko w ciemno.

W końcu: producent, model i cena – co kupić?
W zakresie producenta sprawa jest dosyć jasna, ponieważ największym i najbardziej uznanym jest japoński Wacom. Niestety przekłada się to na cenę, ale patrząc z perspektywy pracy z tabletem innej marki i to z dodatkowym zasilaniem bateryjnym w piórku (Wacomy korzystają z indukcji, toteż nie potrzebują własnego zasilania), stwierdzam że gdybym miał wtedy Wacoma, to prawdopodobnie używałbym go do tej pory. Komfort i jakość wykonania są w zasadzie bez porównania. Pozwolę sobie zatem ograniczyć tylko do oferty Wacoma, także z uwzględnieniem starszych modeli aby było wiadomo co jest czym. Kupowanie tabletów graficznych za grosze od nieznanych marek może być zgubne i zazwyczaj takie urządzenia oferują mniej niż nawet stare używane tablety Wacoma, które swoją drogą można dostać w bardzo atrakcyjnych cenach.
U Wacoma tablety różnią się przede wszystkim wyposażeniem i możliwościami. Najtańsze mają mniejszą rozdzielczość własną, mniej poziomów nacisku, brak wykrywania wychylenia oraz mniej lub brak przycisków dodatkowych niż droższe odpowiedniki. Dochodzą do tego również różnice w postaci wykrywania dotyku (tablety z funkcją touch) oraz wyświetlania tego co się aktualnie rysuje (wbudowany wyświetlacz, jak np. w serii Cintiq czy PL).